,,Przepraszam"
Harry Styles odskoczył od nas z szokiem wymalowanym na twarzy.
-Chyba ma wstrząśnienie- powiedział zatykając usta dłonią.
Popatrzyłam na Horana ze łzami w oczach. Blondyn kucał nadal na de mną, jego twarz była nieodgadniona. Wiedziałam że sytuacja w której się znajdowaliśmy była nie zbyt komfortowa, ani miła. Była wręcz okropna.
- Przepraszam - zapłakałam zawstydzona.
- Nic...nic się nie stało- wyjąkał gwiazdor i odwrócił się w stronę Harrego- Idź po auto. Trzeba zawieść ją do szpitala- rozkazał.
Brunet tylko kiwnął głową i zniknął za rogiem.
- Pomogę ci wstać- Niall złapał mnie za biodra i powoli postawił na nogach.
Zakręciło mi się w głowie i ponownie straciłam równowagę. Tym razem zamiast wylądować na zimnym betonie, znalazłam się w objęciach Horana. W tym samym momencie w ciasnej uliczce pojawiło się czarne BMW.
- Szofer Harry Styles do usług- zawołał kierowca.
Niall westchnął i próbował niefortunnie otworzyć tylne drzwi auta. Przeklęłam i wychyliłam się z objęcia niebieskookiego by nacisnąć na klamkę.
- Dzięki - podziękował speszony.
Nachylił się i próbował włożyć mnie do auta lecz źle wycelował. Powodując że po raz kolejny uderzyłam głową, tym razem o dach samochodu.
-Au!- warknęłam uderzając piosenkarza w plecy - Zostanę przez Ciebie kaleką
Niall skrzywił się od uderzenia i przeprosił za swoje zachowanie.
Po tym jak już rozsiadłam się na tylnych siedzeniach BMW, zapewne któregoś z chłopaków, ruszyliśmy w drogę.
- Tylko nic tam nie obrzygaj- zajęczał Styles
Spiorunowałam go wzrokiem.
- Mam wam przypominać kto doprowadził mnie do tego stanu- wskazałam na rozcięty łuk brwiowy.
Horan szturchnął przyjaciela w bok.
- Jeszcze raz za to przepraszamy -mruknął
Harry zachichotał.
- Ale przynajmniej poznałaś 2/5 One Direction- posłał mi zawadiacki uśmiech.
Prychnęłam pokazując chłopakowi że ma świra.
- Tak, marzyłam o tym by któryś z was rozciął mi głowę- fuknęłam oburzona.
Co prawda, pewnie jakaś część mnie skakała z radości że niósł mnie na rękach nie kto inny niż Niall Horan. Aczkolwiek byłam w stanie nie świadomości, a jedyna myśl jaka przechodziła mi przez głowę to ta że nie zdążę wyjść ze szpitala na drugą zmianę do pracy.
Blondyn odwrócił się do mnie ilustrując moją osobę wzrokiem.
- A tak w ogóle to jak ci na imię?- spytał po chwili.
- Mam wam przypominać kto doprowadził mnie do tego stanu- wskazałam na rozcięty łuk brwiowy.
Horan szturchnął przyjaciela w bok.
- Jeszcze raz za to przepraszamy -mruknął
Harry zachichotał.
- Ale przynajmniej poznałaś 2/5 One Direction- posłał mi zawadiacki uśmiech.
Prychnęłam pokazując chłopakowi że ma świra.
- Tak, marzyłam o tym by któryś z was rozciął mi głowę- fuknęłam oburzona.
Co prawda, pewnie jakaś część mnie skakała z radości że niósł mnie na rękach nie kto inny niż Niall Horan. Aczkolwiek byłam w stanie nie świadomości, a jedyna myśl jaka przechodziła mi przez głowę to ta że nie zdążę wyjść ze szpitala na drugą zmianę do pracy.
Blondyn odwrócił się do mnie ilustrując moją osobę wzrokiem.
- A tak w ogóle to jak ci na imię?- spytał po chwili.
- Kelly- odpowiedziałam lakonicznie
Po chwili milczenia znaleźliśmy się pod szpitalem. Nasz kierowca zaparkował tuż przed samym wejściem.
- Dzięki za podwózkę- otworzyłam drzwi - Nie miło było was poznać, aczkolwiek jestem waszą fanką...-przerwałam- Tak czy inaczej, żegnajcie.
Wyszłam z auta zanim któryś z moich idoli zdążył coś powiedzieć. Ruszyłam chwiejnym krokiem w stronę budynku.
- Kelly!- usłyszałam za sobą- Poczekaj, zostanę z Tobą. Chce tylko się upewnić czy wszystko będzie dobrze- Horan przeczesał swoje blond włosy.
Po chwili milczenia znaleźliśmy się pod szpitalem. Nasz kierowca zaparkował tuż przed samym wejściem.
- Dzięki za podwózkę- otworzyłam drzwi - Nie miło było was poznać, aczkolwiek jestem waszą fanką...-przerwałam- Tak czy inaczej, żegnajcie.
Wyszłam z auta zanim któryś z moich idoli zdążył coś powiedzieć. Ruszyłam chwiejnym krokiem w stronę budynku.
- Kelly!- usłyszałam za sobą- Poczekaj, zostanę z Tobą. Chce tylko się upewnić czy wszystko będzie dobrze- Horan przeczesał swoje blond włosy.
Wzruszyłam ramionami.
- Skoro tego pragniesz- posłałam mu zawadiackie spojrzenie.
Wchodząc do szpitala usłyszałam za sobą westchnienie ulgi i rozmowę chłopaków.
- Hazza, idziesz?
- Czuje że będziemy mieć przez to wielkie kłopoty, oczywiście że idę- zachichotał.
________________________
- Skoro tego pragniesz- posłałam mu zawadiackie spojrzenie.
Wchodząc do szpitala usłyszałam za sobą westchnienie ulgi i rozmowę chłopaków.
- Hazza, idziesz?
- Czuje że będziemy mieć przez to wielkie kłopoty, oczywiście że idę- zachichotał.
________________________
Cześć!
Pod poprzednim rozdziale nie było komentarzy, trudno. Nie wiem dlaczego, ponieważ już w pierwszym rozdziale miałam 5 waszych komentarzy. Tak się zastanawiałam i doszłam do wniosku że może nie ufacie mi że będę kontynuowała opowiadanie. Więc mam dla was pierwszą część rozdziału III.
Byłabym wdzięczna gdybyście zostawili po sobie KOMENTARZ :) PROSZĘ WAS O TO.
Ps. Przypominam że do ów opowiadania zrobiony jest zwiastun. Zachęcam do obejrzenia.
Pod poprzednim rozdziale nie było komentarzy, trudno. Nie wiem dlaczego, ponieważ już w pierwszym rozdziale miałam 5 waszych komentarzy. Tak się zastanawiałam i doszłam do wniosku że może nie ufacie mi że będę kontynuowała opowiadanie. Więc mam dla was pierwszą część rozdziału III.
Byłabym wdzięczna gdybyście zostawili po sobie KOMENTARZ :) PROSZĘ WAS O TO.
Ps. Przypominam że do ów opowiadania zrobiony jest zwiastun. Zachęcam do obejrzenia.